Europa Universalis 2

Pierwsza część strategii Europa Universalis była niczym cios w podstawę czaszki. Potężny i ogłuszający. Bezlitosny. Nic dziwnego, że dziś wielu graczy czeka właśnie na Europa Universalis 2, a Civilization 3 ma w głębokim poważaniu.
BIGGER, LONGER, UNCUT?

Polski wydawca Europa Universalis, firma CODA (obecnie Lemon Interactive), tuż po premierze gry doczekał się kilometrowej długości listy bluzgów. Wyśmiewano zwłaszcza rojące się od historycznych nieścisłości tłumaczenie i brak obiecanych dodatkowych misji. Ów negatywny szum spowodował, iż mimo dobrych wyników sprzedaży Europa Universalis nie stała się w Polsce przebojem. Nawet wydanie poprawione, wypuszczone do kiosków za niecałe 30 zł (w ramach serii SuperGra), nie znikało z nich w należytym tempie. Tym samym dziennikarze – słusznie zauważając błędy – niesłusznie zabili wyśmienitą grę. Teraz będą mogli się poprawić. CD Projekt jeszcze w tym roku wypuści na rynek drugą część tego przeboju, wnoszącą wiele istotnych usprawnień, lecz nie zmieniającą najważniejszego: megamiodnej rozgrywki.
Autorzy gry, Szwedzi z Paradox Entertainment, pokusili się o niecodzienne zagranie. Otóż zapytali oni graczy, czego tak naprawdę oczekują od Europa Universalis 2. Okazało się, że ludzie nie chcą ładniejszej szaty graficznej, a jedynie garści dość drobnych, lecz istotnych zmian w samej rozgrywce. Dzięki temu programiści, miast tracić czas na modelowanie trójwymiarowej mapy i dopalanych GeForce2’em jednostek, zajęli się prawdziwymi usprawnieniami. Przede wszystkim rozszerzyli ramy czasowe programu, dodając do poprzednich dwa nowe okresy historyczne. Tym razem zabawa zacznie się w czasach Joanny D’Arc, a ściślej – w 1419 roku (kapania 'Dziewica Orleańska’), by zakończyć się amerykańską rewolucją i wojnami napoleońskimi (’Napoleon kontra Europa’). Oznacza to oczywiście gościnne występy paru nowych postaci historycznych. W końcu od nadmiaru nie zawsze głowa boli.
Kolejnym ukłon w stronę graczy stanowi dorzucenie blisko 100 nowych nacji, m.in. Walijczyków, Majów, Tybetańczyków, Koreańczyków, Kastylijczyków i Indian Cherokee. Co ciekawe, niemal każdą z nich będzie można pokierować. Wszelkie dotychczasowe restrykcje poszły w kąt – chcesz Japończyków, zagrasz Japończykami, chcesz Ruskich, nie ma problemu. Oczywiście pociągnie to za sobą szereg konsekwencji dotyczących sposobu prowadzenia rozgrywki. Brutalna potęga militarna z siedzibą w Moskwie z pewnością nie będzie tak biegła w dyplomacji jak władcy niewielkiej Portugalii. Wzrośnie też liczba dostępnych religii. Obok m.in. katolików, protestantów, prawosławnych, muzułmanów, szyitów i summitów pojawią się buddyści, hinduiści i wyznawcy konfucjanizmu. Nowa opcja 'Misjonarze’ pozwoli zaś sprawnie zmienić wyznanie religijne w dowolnej z podbitych prowincji. Misjonarze staną się bowiem taką samą jednostką jak osadnicy czy dyplomaci! A skoro już o dyplomacji mowa – w Europa Universalis 2 pojawi się wiele nowych rozwiązań dyplomatycznych oraz usprawniony system negocjacji politycznych. Do tego dorzucono nowy system generowania przypadkowych wydarzeń historycznych. Podczas niektórych zakrętów historii gracz będzie musiał podjąć kluczową dla sytuacji decyzję, dotyczącą np. powołania armii zaciężnej bądź ustanowienia powszechnego obowiązku służby wojskowej. Zmieniono też zasady anektowania prowincji. Zlikwidowano wszelkie ograniczenia, wprowadzając w ich miejsce przykazanie, by wpierw solidnie uszkodzić duże państwo, a dopiero gdy stanie się niewielkie i słabiutkie, przejąć władzę nad nim w całości. Poprawiono też inteligencję komputera. Nie będzie już głupawych zagrywek ani wojen nie mających historycznego uzasadnienia (czy sensu w ogóle). Zredukowano przy okazji liczbę niezbyt logicznych zdarzeń, które fanom Europa Universalis mocno dawały się we znaki. Pojawi się też nowy, dużo ciekawszy samouczek, pozwalający nawet całkowicie zielonym graczom bezboleśnie wejść w świat gry.
Skupienie się na rozgrywce nie oznacza oczywiście zaniedbania szaty graficznej. Ta przeszła niewielki face-lifting. Poprawiono film wprowadzający, dorzucono bardziej czytelne ikony i lepsze czcionki, przemodelowano też mapę, tak aby była wierniejsza historycznej rzeczywistości. Pojawiły się na niej nowe miejsca, które do tej pory świeciły pustkami. Na zasiedlenie bądź podbicie czeka około 120 nowych prowincji, w tym dwa terytoria na Grenlandii, rejony Zimbabwe i dodatkowe tereny w Centralnej Azji. Nie oznacza to jednak, że znikną z mapy tereny niezbadane. Pozostaną! Zgodnie z prawdą historyczną! Autorzy gry rozważają dołączenie do niej edytora map, tyle że jest z nim problem. Ze względu na wielkość zdepakowanych map wymaga on minimum 512 MB RAM, zaś dobrze chodzi dopiero przy 1 GB. Prawdopodobnie fakt ten przesądzi o obecności (a raczej nieobecności) tego przydatnego urządzenia w pudełku z grą.
FINALIZACJA

Ponad 100 godzin czystej rozgrywki przynieść ma Europa Universalis 2 miłośnikom prawdziwych strategii. Do tego dojdzie polska wersja prasowa (’w nowej jakości’, co skwapliwie zaznacza nowy dystrybutor) i niewysoka cena, czyniące z dzieła firmy Paradox prawdziwie gorący tytuł. Miłośników pierwszej części nie muszę chyba namawiać – a wręcz jestem przekonany, że po grę sięgną. Całą resztę zachęcam… przynajmniej do lektury recenzji. Wówczas okaże się, czy face-lifting wyszedł Europie na dobre.

Joel