Czy warto walczyć o dziennikarski obiektywizm?

Skutkiem ostatniego Marszu Niepodległości jest nie tylko burza o tęczę czy rozważania na temat skuteczności polskiej policji. Przez Internet przetoczyła się fala krytyki wobec stronniczych dziennikarzy. Zarzuca się im, że prezentują swoje poglądy, zamiast pozwolić swoim gościom swobodnie się wypowiadać. Moim zdaniem ci dziennikarze nie robią nic złego.

Warto wyjaśnić kilka kwestii. Po pierwsze, to nieprawda, że poziom polskiego dziennikarstwa leci na łeb, na szyję. To nieprawda, że dopiero w ostatnich latach dziennikarze są agresywni wobec swoich gości. Po prostu zapominamy dość szybko o takich wydarzeniach. Ot, wystarczy sobie przypomnieć „dyskusję” Piotra Gembarowskiego z Marianem Krzaklewskim, która odbyła się 13 lat temu:

Czy Gembarowski przesadził? To w tym momencie bez znaczenia. Znaczenie ma to, że wcale nie jest tak, iż dopiero od niedawna dziennikarze pozwalają sobie na więcej.

Czy to źle, że pozwalają sobie na więcej? Moim zdaniem nie. Jest wielu dziennikarzy, którzy wcale nie ujawniają swoich sympatii politycznych w wywiadach ze swoimi gośćmi, lecz chcą, aby program był żywy, a nie przeistaczał się w manifesty polityczne. Dyskutują z zaproszonymi do studia, podpuszczają ich, czasem nawet atakują – ale to nie znaczy, że są nieobiektywni. Problem z dziennikarzami – w moim przekonaniu – jest gdzie indziej. Otóż coraz więcej dziennikarzy prezentuje poziom intelektualny, który nie licuje z tym zawodem. Pierwszy z brzegu przykład to dyskusja pani Agnieszki Gozdyry z Polsatu, której na jej miejscu bym się wstydził.

gozdyra_twitter

To, że dziennikarz zachowa się agresywnie wobec swojego gościa to nie problem. Może gość dzięki temu powie coś błyskotliwego, ciekawego, czego nie powiedziałby, wygłaszając jedynie przygotowane wcześniej wystąpienie. Tak więc nie walczmy na siłę o dziennikarski obiektywizm.

To, że dziennikarz zachowa się agresywnie wobec swojego gościa to nie problem. Może gość dzięki temu powie coś błyskotliwego, ciekawego, czego nie powiedziałby, wygłaszając jedynie przygotowane wcześniej wystąpienie. Tak więc nie walczmy na siłę o dziennikarski obiektywizm, bo zdolnemu politykowi taki napastliwy dziennikarz może tylko pomóc, nie zaś zaszkodzić.