EverQuest: Shadow Of Luclin

Everquesta nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Obok takich tytułów jak Ultima Online i Asheron’s Call, Everquest jest najpopularniejszą grą MMOcRPG. Stworzony jeszcze w 1999 roku doczekał się kilku nowych dodatków, a Shadow Of Luclin jest właśnie kolejnym z nich.

Zdecydowanie główną zmianą w grze jest miejsce akcji. Będziemy mieli przyjemność zostać przeniesieni na Luclin, księżyc Norrath, który jest podzielony na dwie części. Po jednej stronie panuje wieczna ciemność, a pod drugiej wieczna jasność. Ironia losu chciała, że ciemną stronę zamieszkują dobre istoty, a jasną złe. Z czym się wiąże nowa lokalizacja gry? Przede wszystkim z całkiem nowymi obszarami do zwiedzenia, nową rasą i klasą postaci, dziesiątkami nowych potworów, NPC oraz setkami dotąd nie wprowadzonych przedmiotów oraz zaklęć. Pozwolę sobie zacząć od nowych obszarów, które podzielono na 25 sporych wielkości lokalizacji. Swoją przygodę rozpoczynamy w całkiem nowej, ciekawej mieścinie. Gdy już zagłębimy się w świat gry, możemy napotkać nową rasę – Vah Shir (inaczej – Keerans). W dużym skrócie: są to pół ludzie, pół koty. Osobnicy tego gatunku są szybcy, zwinni i mają doskonały wzrok, są więc przystosowani do życia na ciemnej stronie księżyca. Vah Shir mogą przybrać jedną z pięciu klas postaci: beastlord, bard, rogue, warrior oraz shaman. Na kilka słów zasługuje beastlord, jest to bowiem całkiem nowa klasa. Beastlord to nic innego jak połączenia cech silnego wojownika i szamana. Postać taka będzie zatem potrafiła świetnie walczyć wręcz, jak i również wzywać do pomocy całe hordy zwierząt.

Nowy EverQuest to także nowe zadania do wykonania, nowe modele postaci i dodatkowe możliwości dla osobników z 60 poziomem doświadczenia. Innowacyjnym rozwiązaniem ma być tu jazda na koniu, co może być dość interesującą rzeczą. Jednakże największą zmianą, jaką można na pierwszy rzut oka dostrzec po samych screenach to grafika. Zmodyfikowany engine 3D ma być cudny. Więcej detali w teksturach i modelach, wprowadzenie zaawansowanej mimiki twarzy, lepsza animacja ruchów postaci – to tylko niektóre atrakcje. Twórcy gry zdecydowany nacisk położyli na ulepszenie wieloosobowej gry na dużą skale, co im się podobno doskonale udało. Powzięto także odpowiednie kroki, aby EverQuest nie miał zbyt kosmicznych wymagań. Im dalej jesteśmy od jakiegoś miejsca, tym mniej jest ono wyraźne, co daje nieco wytchnienia naszemu komputerowi.

EverQuest: Shadow Of Luclin zapowiada się na bardzo ciekawy tytuł. Wątpię, aby gra była słaba, gdyż twórcy już od 1999 przekonują nas, że są liderami, jeśli chodzi o tego gatunku produkty. Pożyjemy, zobaczymy. Premiera została przewidziana na grudzień tego roku.